HUGBAG, czyli ekipa, w której skład  wchodzi dwóch Radków i Kasia, tworzą wyjątkowe produkty z najwyższej jakości skóry.
To przedmioty, które od pierwszych chwil nawiązują niepowtarzalną więź z użytkownikiem. Produkty HUGBAG w rękach swoich właścicieli nabierają coraz bardziej indywidualnego charakteru, co czyni je tak pożądanymi.

Alicja Mękarska: Skąd pomysł na stworzenie marki produkującej skórzane akcesoria?

Zaczęło się od iPada. Obydwaj kupiliśmy sobie tablety, a Radek nosił go w wełnianej czapce, bo nie mógł znaleźć niczego lepszego. Przy tak ładnych produktach, automatycznie pojawia się chęć zabezpieczenia ich w czymś równie atrakcyjnym dla oka. Dlatego z czasem pojawił się pomysł na stworzenie własnego etui.

hugbag typowro

Jak zaczęła się wasza historia z HUGBAG?

Zanim w ogóle rozpoczęliśmy jakąkolwiek działalność musieliśmy poświęcić 2 lata na stworzenie pierwszego produktu. Założyliśmy sobie, jak mniej więcej będzie wyglądać etui i wybraliśmy materiał, czyli skórę. Zadanie wydawało nam się banalnie proste, ale bardzo szybko okazało się, że jestesmy w błędzie. Po drodze zmarnowaliśmy dużo czasu, kawałków skóry i nici. W międzyczasie mieliśmy jeszcze inne prace, dlatego zajmowaliśmy się tym tylko po godzinach, co utrudniało sprawę. Kaletnictwo to zawód niestety już powoli umierający, a my potrzebowaliśmy mistrza, który wszystkiego nas nauczy. Trafiło na pana Mariana, który początkowo był sceptycznie nastawiony do całego pomysłu, jednak nie łatwo było nas zniechęcić. Przychodziliśmy do niego i oferowaliśmy pomoc w pracowni, a on powoli nam wszystko pokazywał. Dał nam podstawy do tego, co robimy teraz.

Czy skóra jest trudnym materiałem?

Pracując ze skórą, jako podstawowym materiałem, nie można się pomylić. Wszystko musi się udać za jednym razem. Żeby tak było, potrzebna jest osoba, która ma doświadczenie w szyciu. Przy tekstyliach, jeśli coś się nie uda, praktycznie wszystko można spruć, poprawić i zszyć ponownie. Ze skórą już niestety tak się nie da. Źle wycięta nie daje się naciągnąć, błędnie zszyta nie może być wykorzystana powtórnie, podobnie jak zarysowana czy przypadkowo zabrudzona.

hugbag

Dlaczego, w takim razie, postawiliście na skórę?

Jest to według nas jeden z bardziej szlachetnych materiałów. Chcieliśmy zrobić coś ładnego i klasycznego, wiedzieliśmy, że brakuje takiego produktu na rynku. Skóra wydawała nam się najbardziej odpowiednim materiałem do takiego wyzwania, ponadczasowa i elegancka. Okazało się, że bez wcześniejszego doświadczenia z rzemiosłem, poprzeczkę postawiliśmy sobie dość wysoko.

Jak wygląda proces powstawania produktów HugBag?

Wszystko zaczyna się od pomysłu, czasami  potrzeby. Następnie zamienia się w szkic na kartce papieru, a później przekształcamy go w programie komputerowym na dokładny rysunek techniczny. W dalszej kolejności powstaje kilka prototypów, które sukcesywnie udoskonalamy – aż do momentu, w którym wiemy, że osiągnęliśmy efekt, o który nam chodziło.

hugbag typowro

Jaki jest wasz klient?

Nasi klienci? Są to zdecydowanie świadome osoby. Statystyki mówią, że w gronie naszych kupców przeważają kobiety. Idąc ulicą jesteśmy w stanie powiedzieć: “To jest nasz klient.” Nauczyliśmy się tego na targach, dlatego łatwo możemy stwierdzić, kiedy będą udane, a kiedy nie. Nasz klient musi wiedzieć, że w porównaniu do produktów z sieciówek płaci więcej, ale uzyskuje o wiele cenniejszą wartość – trwałość. Świadomy klient wie, że zapłaci raz, ale zakupiona rzecz posłuży mu przez lata. Śmiejemy się, że to jest największa wada naszych produktów, bo mogą funkcjonować po 10-15 lat. Wzornictwo jest na tyle klasyczne, że wpływa na ich ponadczasowość.

Tworzycie swoją markę razem. Jakie macie rady dla osób, które wspólnie  prowadzą biznes? Czy mieliście z tym jakieś trudności na początku?

Od początku wiedzieliśmy, że robienie tego w pojedynkę nie ma żadnych szans. Ten projekt był zbyt trudny, żeby udźwignęła go jedna osoba.Później okazało się, że nasz duet to wciąż za mało, i do naszego zespołu dołączyła Kasia. W HUGBAGu wszystkie decyzje są podejmowane w sposób demokratyczny. Każdy z nas specjalizuje się w czymś innym i jest odpowiedzialny za to, co robi. To jest bardzo ważne – żeby te predyspozycje się wzajemnie uzupełniały, bo wtedy wszystko idzie sprawniej. Z biegiem czasu nasz projekt nabierał rozpędu i wymagał coraz większego zaangażowania. Zaczęło się od jednego produktu, a teraz jest już ich około trzydziestu.
Na samym początku nie było to nasze jedyne zajęcie, wiedzieliśmy, że małe biznesy nie mają łatwo. Na targach i wydarzeniach modowych spotykaliśmy dużo nowych projektów, które szybko się zamykały. Pierwsze lata istnienia weryfikują ile zaangażowania i pracy wymaga prowadzenie swojej firmy. Musieliśmy się mocno nagimnastykować, żeby z początkowej zajawki na etui powstał biznes.

hugbag typowro

Co najbardziej lubicie w swojej pracy?

Wolność. Nie musimy się nikomu tłumaczyć, każdy jest dla siebie szefem, co z drugiej strony wymaga od nas ogromnej motywacji. Ta niezależność wiąże się z odpowiedzialnością, której musimy przestrzegać, bo inaczej nie ruszylibyśmy z miejsca. Każdy z nas ma swoją przestrzeń działań, w której czuje się najlepiej. Ten “podział obowiązków” określił się na szczęście sam, w naturalny sposób. Pracujemy pięć dni w tygodniu, czasami również w weekendy, na targach. Docieramy się jako zespół, czasem ulepszamy też swoje produkty. Z takiej pracy wynika ogromna satysfakcja. Jeśli widzimy, że HUGBAGi się sprzedają i ludzie są z nich zadowoleni, jest to dla nas największa nagroda.

Jak Wrocław pomógł Wam w rozwoju?

,,Moda na Nadodrzu” – to były pierwsze targi we Wrocławiu, i  jednocześnie pierwsze targi, na których mieliśmy bezpośredni kontakt z klientem. To od nich zaczęły się nasze wyjazdy na różne wydarzenia w Polsce i za granicą. Wrocław zafundował nam również, na samym początku, szkolenie, które pokazywało budowanie modelu biznesowego dla działań kreatywnych.

hugbag typowro

Jakie jest Wasze dotychczasowe największe osiągniecie?

Dużym sukcesem dla każdego z nas jest to, że “jakoś przetrwaliśmy” (śmiech). Ale to, co przydarzyło nam się ostatnio, dało nam rozgłos o charakterze międzynarodowym. Wykonaliśmy elementy do restauracji CAMPO, która została ogłoszona najpiękniejszą restauracją na świecie. Była to dla nas totalna nowość – nigdy wcześniej nie wykonywaliśmy elementów do wnętrz. Ta realizacja przyciągnęła kolejne zapytania, od innych restauracji. Odezwał się do nas lokal, który poprosił o zaprojektowanie oryginalnych fartuchów rzemieślniczych. Wykorzystaliśmy 30-letni brezent, z którego robi się namioty wojskowe, i połączeniu ze skórzanymi elementami wyszedł mega projekt.

Jakie jest Wasze zawodowe marzenie i jak wyobrażacie sobie swoją markę za parę lat?

Chcielibyśmy zmienić lokalizację, w której aktualnie pracujemy na taką, która da nam większe możliwości. Potrzebujemy lokalizacji, która pozwoli nam pomieścić wszystkie maszyny, warsztat i przestrzeń biurową. Chcielibyśmy połączyć taką pracownię ze sklepem,  aby odwiedzający mogli podejrzeć jak wykonujemy nasze produkty, przy okazji ich zakupu. Czasami klienci nie dowierzają, że wszystko robimy sami.

hugbag typowro

Zdjęcia do artykułu wykonał Marcin Zieliński.

Chcesz poznać inne inspirujące osoby z Wrocławia? Bądź na bieżąco!

 

Categories: Ludzie

2 Comments

HUGBAG

  1. Cudowni, pomysłowi, rozsądni! Rzeczy, które wypuszczają pod swoją marką zawsze są perfekcyjne! Produkty, które towarzyszą mi odkąd się poznaliśmy pięknie się starzeją i budzą zainteresowanie w każdym środowisku. Często bywają świetnym pretekstem do rozpoczęcia rozmowy na spotkaniu. Podczas targów designu Warsów Home, notes/kalendarz i pokrowiec na laptopa, które są moimi akcesoriami zawodowymi, zbierały oklaski od śmietanki architektów. Powodzenia Kochani!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *