BuddyApp to aplikacja, która pozwala znaleźć osoby o podobnych zainteresowaniach oraz wspólnie spędzić czas w miejscu, gdzie jesteśmy. Pomysłodawcami są Ania Blaski oraz Jurek Wąchała, którzy na co dzień mieszkają we Wrocławiu i Londynie, stale podróżując. Chcąc fajnie spędzać czas, zaczęli zastanawiać się, gdzie najłatwiej poznać nowych znajomych, którzy mają te same pasje — tak powstał pomysł na aplikację.

Skąd pomysł na aplikację społecznościową?

Ania: Wszystko zaczęło się od mojej rozmowy z Jurkiem o tym, że mamy ochotę zrobić coś fajnego, będąc w nowym miejscu. Tylko nikogo nie znamy… Czasami nawet nie trzeba być w nowym miejscu: mamy ochotę wyjść na piwo, a nie ma z kim! Od tego piwa „wyszło”, że jest masa innych rzeczy, które można robić, które chce się dzielić ze znajomymi. Zaczęliśmy się zastanawiać, gdzie i jak najłatwiej poznać nowe osoby.

Jak jest się jeszcze w szkole, jest to oczywiste – siedzi się z kimś w ławce, ma się przyjaciół w klasie. Z czasem robi się to coraz trudniejsze, nawet jeśli mamy szerokie grono znajomych, to oni nie zawsze mają te same zainteresowania, co my. Trudno jest znaleźć osoby, które podzielają te same pasje i stąd pomysł na naszą aplikację.

Jurek: Nawet jeśli podzielają te same pasje, to często są zajęci. Mamy świadomość, że każdy żyje swoim życiem i ma swoje obowiązki, pośród których nie zawsze ma się czas na przyjemności.

A:  Aktualnie żyjemy w takich czasach, że wszyscy są zajęci. Zależało nam na stworzeniu aplikacji, która pozwoli rozwiązać ten problem. Będzie można do niej wejść i w danej chwili zobaczyć, kto jest dostępny, z kim można pogadać. Również możesz stworzyć swoje wydarzenie. Powiązane ze swoją pasją czy tym, co masz ochotę robić, do których inni mogą dołączyć i spędzić czas razem.

buddyapp app view

Czym są wydarzenia?

J: Zaznaczenie aktywności, którą chcemy dzielić z innym użytkownikiem. Mogą być jednorazowe jak wyjście na piwo czy na koncert, ale również cykliczne jak wspólne poranne bieganie. Pozwalają znaleźć osoby z podobną zajawką jak twoja, które są otwarte na poznanie nowych osób i chcą w ciekawy sposób spędzić czas. Podczas podróży daje też możliwość poznania lokalsów, którzy pomogą odkryć miasto z ich perspektywy, pokażą mniej znane miejsca i prawdziwą twarz miasta.

Kogo zaangażowaliście w projekt aplikacji?

A: Nad aplikacją pracuje 12 osobowy zespół, który dzieli się na team marketing, zespół deweloperów, ale mamy również ambasadorów.

J: Pracując nad aplikacją, staramy się ją pokazać i dać do przetestowania jak największej liczbie osób. W zeszłym roku pojechaliśmy na Auto Stop Race, gdzie setki osób dały nam feedback, z którego do dzisiaj korzystamy! Zależy nam, aby szybko otrzymywać informacje zwrotne. Może okazać się, że coś, nad czym pracujemy jest bezużyteczne albo może być zrobione lepiej. Jesteśmy start-upem, więc nie bardzo możemy sobie pozwolić na błędy, one nas dużo kosztują.

Do kogo kierujecie aplikacje?

A: Skierowana jest do osób, które chcą zrobić coś ciekawego, chcą wyjść i chcą kogoś poznać, z kim można spędzić czas. Głównie korzystają z niej młode osoby. Skupiamy się na nich, ale innych grup wiekowych nie wykluczamy!

J: Wyodrębniliśmy kilka grup, do których kierujemy aplikacje. Osoby, które chcą zrobić coś fajnego, ale ich znajomi nie mają czasu, chcą wyjść na piwo, czy koncert. Kolejną są podróżnicy, którzy chcą zrobić dokładnie to samo, ale nie mają znajomych na miejscu, z którymi mogliby to zrobić. Również do osób, które są aktywne fizycznie i chcą dzielić z kimś innym swoją aktywnością. Tworząc aplikacje, myśleliśmy również pod kątem biznesowym: chcemy dotrzeć do podmiotów, które organizują wydarzenia. Docelowo chcemy współpracować przy koncertach i festiwalach, promując wydarzenia, które są ciekawe dla użytkowników. Zależało nam, aby aplikacja nie była skierowana tylko do osób prywatnych, chcemy dać również możliwość instytucjom do tworzenia wydarzeń.

Zauważyliście, że jedna z tych grup jako pierwsza podłapała aplikacje? 

J: Odkrywania miast to dopiero początek. Jesteśmy na etapie prototypu we Wrocławiu, ci którzy przyjeżdżają do Wrocławia mogliby być zainteresowani, ale na razie nie reklamujemy się na lotnisku (śmiech), ale na to też kiedyś przyjdzie czas. Natomiast zdecydowanie są to osoby młode, które chcą teraz coś fajnego zrobić.

A: Pierwsze osoby, które łapią zajawkę to osoby otwarte na nowości, które chcą sprawdzić, na czym polega aplikacja i co w niej czeka ciekawego.

Co było najtrudniejsze w tworzeniu aplikacji? 

A: Najtrudniejsze, niezależnie co tworzysz, to zrozumienie, że pomysły nie są najlepsze, a założenia mogą być błędne. My przyjęliśmy pewne założenia na temat aplikacji, które potem okazały się niekorzystne i musieliśmy je zmieniać. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, na pewno zaoszczędzilibyśmy sobie, czasu, energii i pieniędzy.

J: Jednak trudno też sobie pewne rzeczy uświadomić, bez ich sprawdzenia.

A: Mądry Polak po szkodzie (śmiech).

J: Trzeba czasem wyjść z określonego założenia, a następnie je sprawdzić. Jednak odpowiednio szybko, aby nie marnować swoich zasobów na rzeczy, które nie działają. Innym problemem były sprawy związane z technologią. To one zajęły nam najwięcej czasu i blokowały dalsze działania. Tam, gdzie się spodziewaliśmy, że będziemy najmocniejsi, to okazało się, że jesteśmy najsłabsi.

Czy wasze podróże wpływają na BuddyApp? 

J: Mamy szersze spojrzenie. Nie tylko patrzymy oczami właściciela, ale pozwala nam to wejść w skórę użytkownika i realnie poczuć jego problemy, które rozwiązuje aplikacja. Co więcej, dzięki temu jesteśmy bardziej widoczni, pojawiają się użytkownicy z miast, w których byliśmy, którzy pozytywnie odebrali aplikację.

Jakie macie plany na rozwój? Z tego co wiem, Wrocław to dopiero początek.

J: Wrocław jest naszym proof of concept. Chcemy sprawdzić, jak rynek odpowiada na aplikację i zdobyć jak najwięcej wiedzy, aby utworzyć finalną wersję BuddyApp. Jest również okazją, aby przetestować aplikację przy dużej ilości użytkowników, którzy zweryfikują nasz pomysł. Myślimy o kolejnych miastach w Polsce, a globalnie – Anglia, w szczególności Londyn. Nie możemy myśleć o rozwoju tylko z perspektywy aplikacji. Najważniejsza jest aktywność: aby aplikacja mogła się rozwijać muszą być ludzie, którzy chcą i wiedzą, że mogą z niej korzystać. To jest właśnie to co jest najtrudniejsze, a zarazem niesie największą wartość.  Kod łatwo skopiować – my stawiamy na społeczność. Jest to nasz główny cel na teraz, aby przyciągnąć nowych użytkowników, którzy chętnie będą tworzyć wydarzenia i aktywnie spędzać ze sobą czas.

A: Planujemy rozwój aplikacji i dodawanie nowych funkcjonalności, jednak to teraz drugorzędna sprawa.

Korzystając z aplikacji nie da się pominąć części wydarzeń – szczególnie tych związanych z Wrocławskim Schroniskiem dla Zwierząt. Jak zaczęła się wasza współpraca? 

Justyna: 1 czerwca rozpoczęły się nasze rozmowy ze schroniskiem. Okazało się, że problem porzuconych psów jest ogromny, a my możemy spróbować im pomóc. Nasza współpraca polega na umieszczaniu w aplikacji profili, na których znajdują się zdjęcia i informacje o zwierzętach, które czekają na adopcję. Biorąc udział w wydarzeniu, otrzymuje się informacje o pupilu, co ma pomóc w znalezieniu dla nich nowych domów.

A: Jesteśmy szczęśliwi, że wydarzenia cieszą się dużym zainteresowaniem w aplikacji. To utwierdza nas, że technologia może pomóc – w naszym przypadku jest kanałem komunikacji. Pozwala na łatwiejsze uzyskanie informacji zainteresowanym, ale również ułatwia pracę w schronisku, opiekunowie w wolnej chwili mogą odpowiedzieć na zapytania dotyczące konkretnego zwierzaka.

Justyna: Dużym problemem jest znalezienie informacji o aktualnych zwierzakach w schronisku, część informacji jest na stronie, inna część na Facebooku. W BuddyApp wszystkie pupile do adopcji znajdują się w jednym miejscu, a informacje są aktualizowane na bieżąco. Co więcej, akcja pozytywnie została odebrana przez inne schroniska, które odezwały się z propozycją współpracy.

Chcesz poznać więcej ciekawych osób z Wrocławia? Bądź na bieżąco!


Categories: Ludzie

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *