Lata 90 były szalonym czasem dla architektury. Po okresie transformacji, ludzie zamiast szarych, zwyczajnych bloków, pragnęli koloru i radości. Naprzeciw tej potrzebie wyszli znani projektanci, tworząc oryginalne i awangardowe konstrukcje. Parę z nich powstało również we Wrocławiu. Przed wami druga część serii dotyczącej kontrowersyjnych budynków w mieście.
Architektoniczna lambada
Solpol, Świdnicka 21-23
Budynek od początku wzbudzał niemałe kontrowersje. Powstał z inicjatywy Zygmunta Solorza-Żaka, milionera i twórcy Telewizji Polsat. Co ciekawe, to pierwsza galeria handlowa we Wrocławiu, w której były ruchome schody i winda.
Założenie było jednak takie, aby stworzyć budynek, który idealnie wkomponuje się w urbanistykę ulicy Świdnickiej. Z racji tego, że obok Solpolu znajduje się kościół oraz zabytkowy hotel, projektanci próbowali się wstrzelić (i to dosłownie) w obraz tej części miasta. Architekt Wojciech Jarząbek wielokrotnie podkreślał, że przeszklona wieża jest parafrazą absydy świątyni, wejście narożne nawiązuje do tego w Hotelu Monopol, a barwy elewacji są podobne do okolicznych budynków.
Cyrk na kółkach
Kamienica numer 36, Wybrzeże Wyspiańskiego 36
Drugiej takiej nie znajdziecie we Wrocławiu. Mowa o kamienicy numer 36 przy Wybrzeżu Wyspiańskiego. Budynek powstał w 1996 roku, dzięki wyobraźni jednego z bardziej kontrowersyjnych architektów — Wojciecha Jarząbka, twórcy wspomnianego wcześniej Solpolu.
Specyficzna dobudówka składająca się z geometrycznych, pstrokatych elementów i przeszklonych balkonów nie zyskała jednak sympatii mieszkańców. Mimo tego, postmodernistyczna kamienica zdobyła kilka nagród architektonicznych.
Obcy: Ósmy Pasażer Nostromo
Parking Całodobowy, Rejtana 9
Niedaleko Dworca Głównego i w samym sercu miasta znajduje się całodobowy parking wielopoziomowy, choć — nie byle jaki. Powstał w 1998 roku, przy Rejtana — jednej z najkrótszych ulic we Wrocławiu.
Parking został zaprojektowany przez Edwarda Lacha — twórcy Galerii Dominikańskiej i szefa pracowni projektowo-realizacyjnej Studio EL.
Już na pierwszy rzut oka budynek wygląda kosmicznie. Turkusowe płyty i pomarańczowe ramy okienne niekoniecznie wpasowują się w otoczenie. Wygląda na to, że w centrum miasta ponad 20 lat temu wylądował statek Nostromo.
Parostatkiem w piękny rejs
Budynek nr 51, Kiełczowska 51
Jak daleko można odpłynąć jeśli chodzi o architekturę, trzeba spytać projektanta TBS „Nasze Kąty”.
Przy ulicy Kiełczowskiej, na Psim Polu, nie trzeba się długo rozglądać, aby zauważyć błękitny statek. Co ciekawe, nie jest on jedynym we Wrocławiu. Nieco subtelniej zaprezentowany został ten przy Powstańców Śląskich. Marynistyczna bryła z Psiego Pola prezentuje się jednak zdecydowanie bardziej okazale, dlatego wszystkim tęskniącym za morzem proponuję wycieczkę na Kiełczowską. Nie zawiedziecie się.