Maciej Zarański – miłośnik starych teledysków disco polo i pasjonat nurkowania. Z zawodu kucharz i drukarz typograficzny oraz pisarz. Maciej jest również założycielem Fundacji Klub Innowatora oraz pomysłodawcą i organizatorem Targów “Nisza”.

Początkowo chciał kupić tylko jedną maszynę. Dzień później miał ich już 4. Po 3 tygodniach podpisał umowę najmu – i tak przejął stary zakład poligraficzny na Nadodrzu “Typodruk” obecnie “Drukarnia” przy ul. Otwartej 12.

Martyna Picheta: Kim jest Maciej Zarański – jakbyś miał opisać się w kilku słowach, co by to było?

Maciej Zarański: Mój kolega powiedział mi kiedyś “Jesteś dla mnie Krzysztofem Kolumbem życia.”.
Było w tych słowach trochę prawdy. Uwielbiam odkrywać nieznane mi dotąd rzeczy, miejsca i ludzi.
Dałem znać o tym już w 8 klasie szkoły podstawowej. Podczas ostatniej godziny wychowawczej padło bardzo trudne pytanie: „Co dalej?”. Większość moich kolegów szła do Szkoły Górniczej, a koleżanki do Szkoły Zawodowej. Natomiast ja na pytanie „A co Ty Zarański chciałbyś robić?”, odpowiedziałem „Chciałbym robić jak najwięcej rzeczy, które uda mi się zrobić.”.

Maciej Zarański Drukarnia

Skąd wzięło się u Ciebie zamiłowanie do typografii?

Maciej Zarański: Uciekłem ze Szkoły Gastronomicznej do Technikum Typograficznego i tam zaraziłem się miłością do czcionek.

Co w pracy maszynisty typograficznego podoba Ci się najbardziej?

MZ: Najbardziej podoba mi się to, że na efekt mojego projektu ma wpływ wiele czynników: od temperatury, przez rodzaj papieru, do wilgotności powietrza konsystencji farby i odpowiedniego przygotowania maszyny.

Skąd pomysł na to, aby przejąć starą Drukarnię?

MZ: Początkowo chciałem stworzyć miejsce, w którym mógłbym wydawać własne książki. Obserwowałem wtedy branżę typograficzną i widziałem, że na zachodzie typografia zaczęła przechodzić prawdziwe odrodzenie.

Maciej Zarański Drukarnia

Jak wpadłeś na pomysł, by przyjmować praktykantów?

MZ: Już w Fundacji Klub Innowatora pojawiali się wolontariusze, którzy nadawali projektowi dodatkową wartość. Wychodzę z założenia, że im więcej osób przychodzi do Drukarni, tym więcej rzeczy jesteśmy w stanie razem zdziałać.

Chciałbym nauczyć młodych ludzi ryzykować. Nie chcę, aby praktykanci wykonywali tylko te zadania, które im powierzam. Chciałbym, aby nauczyli się podejmować ryzyko.

Jak wyglądają praktyki?

MZ: Praktykanci przechodzą się przez każdy etap pracy w drukarni i wydawnictwie . Zapoznają się z i ze ślepym materiałem zecerskim (justunkiem). Pracują przy porządkowaniu kaszt i rozbieraniu form. Uczą się podstawowych zasad pracy z typografią.
Studenci uczą się w tym miejscu pokory w związku z używaniem słów – budowaniem przekazu. Mierzą się dokładnie z tym, z czym mierzyli się dawni zecerzy. Jeżeli nie było wystarczająco dużo czcionek, nie można było czegoś wydrukować. Ten wymóg techniczny typografii narzuca jednocześnie pewną stylistykę, która jest jej nierozerwalną częścią. W czasie praktyk nie tylko uczę młodych ludzi wymogów techniki typograficznej ale sam wiele się od nich uczę. To dwukierunkowy układ.

Maciej Zarański Drukarnia

Jakie wydarzenia są organizowane w Drukarni najczęściej?

MZ: W Drukarni odbywają się wystawy, czytania literatury oraz mikro koncerty. Współpracuję z aktorami z Akademii Sztuk Teatralnych, którzy czasem czytają w Drukarni opowiadania młodych autorów. W tym roku miała również miejsce I edycja Targów Książki Niezależnej i Artystycznej “Nisza”.

Aktywnie prowadzisz profil Drukarni w social mediach. Jaki jest tego cel?

MZ: Chciałbym stworzyć kronikę tego miejsca. Właśnie z tego powodu każdy praktykant, który przychodzi do Drukarni, ma przyznawane prawa redaktorskie . Staram się zachęcać ich do tego, aby spisywali tam swoje przeżycia.

Czy masz jakieś inne projekty, które jednocześnie koordynujesz?

MZ: Jestem założycielem i koordynatorem Fundacji Klub Innowatora. Jakiś czas temu uzyskałem stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na projekt o drukarstwie i typografii. Przeprowadziłem już kilka wywiadów, nawiązuję współpracę m.in. z twórcami dokumentu o drukarni typograficznej w Buenos Aires czy z Izbami Pamięci i Drukarstwa w Polsce i za granicą. Im więcej osób współpracuje z Fundacją, tym więcej projektów mogę realizować.

W jaki sposób dobierasz sobie nowe wyzwania?

MZ: Mam taką przypadłość, że gdy się czegoś boję, to bardzo się w to angażuję. To jest mój sposób na pokonywanie strachu. Jedyny strach jaki mi został to lęk wysokości.

Maciej Zarański Drukarnia

Jesteś autorem książki “Powrót Sowy”. Jak zaczęła się Twoja pisarska przygoda?

MZ: Pewnego dnia moja znajoma zaproponowała mi pisanie scenariuszy do radia. Napisałem pierwszy koncept, który spodobał się na tyle, że został podzielony na trzy części. Przez jakiś czas towarzyszył mi dziwny strach przed pisaniem, który nagromadził się we mnie już w czasach szkolnych. Myślę, że chcąc pokonać ten lęk, podjąłem się wyzwania. Od tego czasu nie tylko pisałem scenariusze do programów radiowych ale wkrótce zrealizowałem swój pierwszy autorski projekt “English on Route 66”
który był następnie emitowany w 17 rozgłośniach radiowych na terenie całej Polski.

Gdybyś miał dać jakąś radę młodym ludziom, co by to było?

MZ: Powiedziałbym dokładnie to samo, co powiedziałem w 8 klasie. “Rób jak najwięcej rzeczy, które uda Ci się zrobić.” Nie bójcie się popełniać błędów bo tylko one, jeśli zostaną zweryfikowane, pozwolą Wam naprawdę się rozwinąć.

Maciej Zarański Drukarnia

Zdjęcia do artykułu wykonał Kamil Zwijacz

Chcesz poznać inne insprujące osoby z Wrocławia? Bądź na bieżąco!

 

Categories: Ludzie

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *