Niektórzy twierdzą, że szpecą, a inni podziwiają. Co by jednak nie mówić — zdecydowanie ubarwiają nasze miasto. Przed wami przegląd najciekawszych murali, które możemy podziwiać we Wrocławiu.
Odkrywanie sztuki (Roosevelta)
Jedyne takie miejsce na mapie Wrocławia, gdzie wśród namalowanych dzieł sztuki znajdą się również rysunki zwierząt. Mural powstał z inicjatywy grupy OKAP. To Ośrodek Kulturalnej Animacji Podwórkowej: malarze i animatorzy, którzy zaangażowali mieszkańców kamienicy przy Roosevelta do namalowania wspólnego muralu. Dzięki temu na podwórku możemy podziwiać zarówno Van Gogha, jak i Fridę Kahlo.
Dzieło życia (Zoo)
Funkcjonuje od 1977 roku, ale drugie życie zyskał dopiero niedawno. Jerzy Wołoszynowicz ponad 40 lat temu stworzył mural, na którym znalazły się sylwetki dzikich zwierząt znajdujących się we wrocławskim Zoo. Niestety materiały, które wówczas zostały użyte, nie wytrzymały upływu czasu i w konsekwencji artysta postanowił odmalować dzieło. Z pomocą przyszła studentka ASP, która zorganizowała zbiórkę crowdfundingową na naprawę muralu.
Zaułek artystów (Ruska 46)
Jakiś czas temu mogliście przeczytać tutaj o galerii neonów, która wspaniale prezentuje się nocą. Ja jednak proponuje przejść się tam w dzień, kiedy widać nie tylko kolorowe neony, ale również i murale wymalowane na podwórku.
„Nie rozmawiaj z nieznajomymi, bo jeszcze kogoś poznasz”
(Plac Społeczny)
Minęło dużo czasu zanim na Placu Społecznym pojawiło się coś więcej niż podpisy pseudograficiarzy. Również sama przestrzeń w przeciągu paru lat stała się modnym miejscem, w którym latem organizowane są koncerty i wydarzenia kulturalne.
W paszczy kota (Ślężna 136)
Graffiti przy Ślężnej to reklama kliniki weterynaryjnej InterWet. Tylko tutaj można zapozować z wielkim psem i w paszczy kota, która wpisała się idealnie jako okno lokalu.
Spotkajmy się (Przejście Słodowe)
Prawie dwadzieścia metrów obrazu stworzonego z 570 kafli w jednym z najbardziej popularnych przejść podziemnych we Wrocławiu. Na mural składają się napisy „dzień dobry” w 15 językach oraz osobne płytki wykonane przez artystów z całego świata. Projekt powstawał przez dwa lata w ramach działań ESK 2016.
Wielcy na ścianie (Paczkowska)
Całość jest zaprojektowana i namalowana przez Filipa Niziołka, znanego wśród szerszego grona jako „Skont”. Jeden z jego najbardziej znanych graffiti znajduje się przy ulicy Paczkowskiej. Składają się na niego m. in. Pan Kleks, Ryszard Riedel oraz Jan Himilsbach.
Małe Haiti (Przejście Żelaźnicze)
Mural powstał w 2009 roku, dzięki grupie artystów z Haiti, w ramach akcji dotyczących Roku Jerzego Grotowskiego. Odwdzięczyli się oni tym samym za seminarium Teatru Źródeł, który polski reżyser prowadził pod koniec lat 70 we Wrocławiu.
Jeden z wielu (Nabycińska)
M-City czyli Mariusz Waras jest autorem kilkuset murali, które można zobaczyć w Londynie, Paryżu czy Rio de Janeiro. Kilka stworzył również we Wrocławiu. Jeden z nich możemy podziwiać właśnie na Nabycińskiej.
Frida jest super 🙂