Natalia i Remo – małżeństwo, które połączyła pasja do sportu, dosłownie – Poznali się na siłowni. Pasja stała się sposobem na życie, dzisiaj razem prowadzą firmę, pomagając swoim podopiecznym wrócić do formy, jak i zaprzyjaźnić się ze sportem.
W rozmowie z Alicją opowiadają jak przekonać się do sportu, czy cheat ma znaczenie i czy sport wpływa na samoocenę. Jak sami jako trenerzy podchodzą do restrykcyjnej diety i czy jej trzymają?
Alicja Janik: Czy sport był obecny w Waszym życiu od zawsze? Jeśli nie, to jaki moment zadecydował o tym, że zmieniliście styl życia?
Remigiusz: Właściwie sport od zawsze był w moim życiu. Bo już kiedy byłem w podstawówce moja mama zapisała mnie do klubu Flota Świnoujście. Tam grałem w piłkę nożną przez kilkanaście lat. Tak naprawdę do momentu wyprowadzki ze Świnoujścia. Pod koniec liceum zacząłem przerzucać się z piłki nożnej na siłownie. Zacząłem interesować się treningami typowo siłowymi. Pasja do piłki nożnej sprawiła, że marzyłem o tym, aby przeprowadzić się do Wrocławia i zostać trenerem piłki nożnej. Później podczas studiów na AWF-ie doszedłem do wniosku, że to nie do końca jest to co chce w życiu robić. Robiłem też różne staże, podczas których często pracowałem z dziećmi. To mi uświadomiło, że wolałbym pracować jednak z osobami dorosłymi. Nie chciałem się też zamykać tylko na piłkę nożną. W końcu postanowiłem zrobić kursy na trenera personalnego. W listopadzie minie 5 lat odkąd się tym zajmuję.
Natalia: Moja przygoda ze sportem zaczęła się tak naprawdę dopiero na studiach. Wcześniej w klasach 1-3 byłam jeszcze aktywna na WF-ie, ale później, w wieku 7 lat, zdiagnozowano u mnie niedomykalność zastawki aortalnej serca. Z tego powodu musiałam zostać z tego WF-u zwolniona. Na studiach te zajęcia sportowe były obowiązkowe, zaczęłam na nie chodzić i bardzo mi się to spodobało. Z przyjaciółką zaczęłam chodzić na siłownie i od tego czasu jestem regularna w aktywności fizycznej. Na siłowni też poznałam mojego męża. Dzięki niemu nabrałam pewności siebie i dostałam sporą dawkę motywacji, by iść w tym kierunku. I tak naprawdę zawodowo zajmuję się dietą i treningiem od trzech lat.
Macie podopiecznych, z którymi współpracujecie na co dzień. Z jakimi problemami ludzie najczęściej się do Was zgłaszają?
Natalia: Do mnie głównie zgłaszają się ludzie, którzy chcą schudnąć. Na przykład kobiety po ciąży, lub panowie, którzy wcześniej stronili od sportu.
Remigiusz: U mnie jest podobnie, chociaż zdecydowanie więcej jest mężczyzn. Jest też spora grupa ludzi chcących przybrać na wadze, zadbać o swoją sylwetkę i co za tym idzie poprawić pewność siebie. Nie chciałbym też wyróżniać największego problemu, bo to zależy. Są na przykład osoby, które chcą za bardzo. W takim sensie, że chcą ćwiczyć 7 razy w tygodniu i widzieć ekspresowe efekty, a tak się nie da. Podchodzę do każdego indywidualnie, staram się być elastyczny i dostosować się i zasady działania do każdego podopiecznego. Zawsze staram się tak pracować, aby wyciągnąć jak najwięcej z danego człowieka.
Czy wysportowana sylwetka może wpłynąć na samoocenę?
Natalia: Tak, ale wpływa na to też wiele innych czynników. Bo na przykład, dziewczyny, które do tej pory nic nie robimy ze sobą, nie pilnowały aktywności, ani tego co jedzą zaczynają ćwiczyć i zauważają to, jak ich ciało się zmienia. Na tą poprawę samooceny wpływa właśnie to, że te osoby czują, że w końcu robią dla siebie coś dobrego. W dzisiejszych czasach, w dobie instagrama, kiedy wszystko jest takie piękne ludzie naprawdę popadają w kompleksy. Nawet Ci z wysportowanymi sylwetkami. To jest błędne koło. Bo jeśli nie zaczniemy doceniać siebie i swojej wykonanej pracy to nigdy nie będziemy z siebie zadowoleni.
Remigiusz: W przypadku mężczyzn wydaje mi się, że tak właśnie jest. Poprawa sylwetki będzie prowadziła do większej pewności siebie.
Oboje trenujecie podopiecznych, układacie diety dla Waszych obserwatorów. Jaką rolę odgrywa wsparcie bliskich w drodze po zdrową, szczupłą sylwetkę?
Natalia: Wsparcie bliskich zawsze kiedy zmieniamy coś w swoim życiu jest nieocenione.
Remigiusz: To wsparcie drugie osoby, szczególnie tej z którą się mieszka jest bardzo ważne. Może naprawdę bardzo pomóc takiej osobie w osiągnięciu celu.
W jaki sposób zaszczepić w dzieciach sportową smykałkę?
Natalia: Najlepszym sposobem będzie pokazanie, że rodzice sami uprawią sport. Pokazując też, że można razem fajnie i przede wszystkim aktywnie spędzić czas. Przykład idzie z góry. Jeśli wymagamy od naszego dziecka by było aktywne to sami też musimy być aktywni.
Remigiusz: Tak jak Natalia powiedziała, dzieci obserwują i naśladują dorosłych. Więc dobrze jeśli ta aktywność jest obecna w życiu rodziny. Nie mówię tu o regularnej siłowni, ale chociaż o spacerach czy wycieczkach rowerowych. To nie dość, że wpłynie na lepsze samopoczucie to także to dziecko będzie wyrabiało w sobie te nawyki dotyczące aktywności fizycznej.
Czy istnieje sposób na to, aby raz na zawsze przestać jeść słodycze i fast foody?
Natalia: Ja bym to pytanie lekko obróciła, bo uważam, że nie ma takiego sposobu. Cały czas w naszym życiu to będzie obecne. Jeśli uznamy, że to jest zakazany owoc to zakazany owoc smakuje najlepiej, wiadomo. Kluczowe jest tu to, żeby wiedzieć ile to ma kilo kalorii. I lepiej będzie wbilansować to sobie w dietę niż za wszelką cenę starać się tego unikać mimo, że lubimy. Najlepsza jest w tym przypadku świadomość tego jak jedzenie tych produktów wpływa na nasze zdrowie i sylwetkę.
Remigiusz: Ktoś kiedyś powiedział, że nie substancja lecz dawka jest trucizną. Wydaje mi się, że całkowite rezygnowanie z produktów rekreacyjnych nie jest nikomu potrzebne. Bo zjedzenie kilku czipsów czy kawałka ciasta nie jest czymś bardzo złym. Musimy jednak pamiętać, że rzadko kończy się na tym jednym kawałku. Trzeba tutaj zachować po prostu zdrowy rozsądek.
Cheat meal to ratunek dla psychiki?
Natalia: Ten cheat to takie oszukiwanie przede wszystkim siebie, bo jeśli zjemy coś takiego dodatkowego co nie będzie wliczone w dietę to tak naprawdę utrudni to tylko redukcję przez co nie będziemy widzieć efektów. Dużo lepszym rozwiązaniem jest wkomponowanie tych posiłków w dietę. Tu nie chodzi, żeby czekać od weekendu do weekendu i wtedy rzucać się na jedzenie tylko zrobić z tego sposób żywienia na całe życie więc jeśli chcemy zjeść pizzę to możemy ją zjeść tylko musimy pamiętać o tym, żeby później nie przekroczyć dziennej ilości kalorii.
Remigiusz: Jeśli ktoś ma dobrze skomponowany swój system żywieniowy to nawet nie będzie potrzebował takich „cheatów”. Do wszystkiego trzeba podchodzić z głową, tak by nie zepsuć swoich efektów.
Na co dzień kontrolujecie dietę i treningi. Odpuszczacie sobie czasami?
Natalia: Jesteśmy tylko ludźmi więc i u nas zdarzają się słabsze momenty, imprezy czy wakacje, ale tak jak już wspomnieliśmy to wszystko cały czas jest w granicach rozsądku. Wiemy ile kalorii ma każdy produkt, więc potrafimy to wszystko szybko oszacować. Wiemy też z czym łączy się każde takie odstępstwo. Jednak w treningach jesteśmy bardzo regularni. Ja się nie zastanawiam czy mi się chce czy nie, po prostu to robię. Mam to wpisane w kalendarz i dlatego też łatwiej jest mi tego pilnować.
Remigiusz: Lubimy trenować, to dla nas przyjemność, więc to po prostu robimy, nikt nie musi nas do tego szczególnie motywować. A jeśli chodzi o dietę to mamy ten system żywieniowy bardzo do siebie dopasowany. Nawet z tymi produktami rekreacyjnymi. Więc po prostu nie odczuwamy potrzeby odpuszczania sobie.
Jaki największy mit musieliście obalić, w który wierzyli Wasi obserwujący?
Natalia: Tych mitów jest dość sporo, ale najczęściej pojawia się, to, że dany produkt tuczy. Na przykład ktoś rezygnuje ze słodyczy, ziemniaków czy chleba i dziwi się, że dalej nie chudnie. A to nie produkt tuczy tylko to ile kalorii zjadamy w ciągu dnia. Nadal też często mówi się, że jedzenie po 18:00 tuczy, totalnie mija się to z prawdą.
Remigiusz: Ja najczęściej spotykam się z tym, że osoby, które do tej pory nie robiły nic, nagle chcą robić 100% i w moment widzieć efekty. Często doprowadza to do przetrenowania. Taki sposób się nie sprawdza. Dużo lepsze będą w tym przypadku małe kroczki i wprowadzanie tych zmian stopniowo.
Jakie błędy najczęściej popełniają osoby zaczynające przygodę z siłownią?
Natalia: Takie osoby źle to zaczynają, bo robią to na własną rękę, przez to mogą zrobić sobie po prostu krzywdę. Warto wcześniej obejrzeć na przykład filmiki instruktażowe lub umówić się z trenerem, chociaż na początku. Wiele osób też chce za dużo i za szybko, a to skutkuje zajechaniem się i wielkimi zakwasami. A to bardzo demotywuje.
Remigiusz: To przede wszystkim źle wykonywane ćwiczenia, robienie tych samych ćwiczeń przez osoby, z różnymi możliwościami. To może spowodować jakieś kontuzje więc według mnie ważne jest stopniowe wprowadzanie tej aktywności pod okiem osoby, która się na tym zna.
Czy będąc sportowym freakiem łatwiej jest być w związku ze sportowcem?
Natalia: Wydaje mi się, że zawsze osoby, które siedzą w tym samym klimacie to jest łatwiej. Przez to, że takie osoby się lepiej rozumieją i wspierają.
Remigiusz: Mamy po prostu podobny styl życia i dlatego z pewnością lepiej się dogadujemy.
Motywujecie innych na Instagramie. A kto Was inspiruje/motywuje?
Natalia: Mój mąż. Jest moim motorem napędowym. A jeśli chodzi o pozytywne nastawienie do życia to na pewno moi rodzice. Mają mnóstwo energii i bardzo imponuje mi to jak wiele robią.
Remigiusz: Moja żona J ale też motywują mnie moi podopieczni. Kiedy obserwuje jak się starają, jak osiągają efekty to mi też wtedy jakoś bardziej się chce.
Natalia, projektujesz i sprzedajesz sukienki. Moda jest dla Ciebie ważna?
Natalia: Moda w moim życiu była obecna zawsze. Ja, jak pewnie większość dziewczyn, interesuję się tą tematyką, lubię dobrze wyglądać. Kupuję ubrania przede wszystkim ponadczasowe, nie podążam jakoś za szalonymi trendami. Lubię klasykę. Najwięcej jednak mam w szafie ubrań sportowych. Nowe, świetnej jakości leginsy też mogą nas zmotywować do pójścia na siłownie.
Natalia, 5 lat temu przeszłaś trudną ciężką operację serca. Jak to na Ciebie wpłynęło?
Natalia: To było wydarzenie, od którego swoje życie liczę od nowa. To był ciężki czas. Nie znałam wtedy jeszcze mojego męża. Teraz dużo bardziej doceniam życie i ludzi, którzy obok mnie są i mnie wspierają. Przestałam przejmować się rzeczami nieistotnymi.
Czy Wrocław jest fit?
Natalia: Na pewno dużo osób jest aktywnych, ale widzę też, że starsi ludzi wciąż starają się być aktywni. Wydaje mi się, że wszystko to idzie w dobrym kierunku i pomału tych aktywnych ludzi we Wrocławiu będzie coraz więcej.
Remigiusz: Większość osób, które mnie otaczają jest fit. Są to osoby aktywne i odżywiające się odpowiednio. Zdaję jednak sobie sprawę, że nie u każdego tak jest. Podpytuje podopiecznych jak to jest na przykład w ich środowisku zawodowym i często okazuje się, że tych osób regularnie aktywnych jest raczej mniej niż więcej. Widzę jednak, że we Wrocławiu pojawia się coraz więcej miejsc do trenowania na świeżym powietrzu.