Popularność secondhandów w Polsce wzrasta z roku na rok. Kiedy jeszcze ponad dekadę temu, niektórym było trudno przyznać się do robienia tam zakupów (ponieważ kojarzyło się to raczej z niskim statutem społecznym, niż kreatywnością), teraz coraz więcej osób chwali się swoimi zdobyczami upolowanymi „na ciuchach”. I dobrze, gdyż okazuje się, że w wielu przypadkach to one stały się podstawą sukcesów projektantów mody, którzy używanym ubraniom nadawali „nowe życie”.
W 1945 roku z popiołów pozostałych po spalonej Warszawie wynurza się Feniks – butik Jadwigi Grabowskiej (zwanej później „carycą polskiej mody”). Pierwszy asortyment sklepu stanowiły jej dawne sukienki, do których później dołączyły ubrania przekazywane do sklepu przez warszawiaków. Ich zaangażowanie w rozwój Feniksu mogło by dzisiaj dziwić, ale dla nich moda miała wówczas szczególny wyraz – dawała nadzieję na lepszą przyszłość i wprowadzała normalność w momentach, gdy rzeczywistość w odbudowywanej Warszawie była zbyt przytłaczająca.
Na ubraniach „z drugiej ręki” swój sukces zbudowała również Sophie Amoruso tworząc w 2006 roku znaną obecnie na cały świecie markę Nasty Gal, która oferowała m.in. przerobione przez nią ubrania z lat 70’. Biografia Amoruso stała się inspiracją do powstania serialu „Girlboss” – jednego z najbardziej znanych seriali o modzie i secondhandach.
Wykorzystywanie wcześniej noszonych ubrań, przerabianie ich (zwane inaczej „upcyklingiem”) to tylko dwa z wielu obliczy mody zrównoważonej – czyli takiej, która nie szkodzi obecnym i przyszłym pokoleniom. O tym, jak bardzo ważne jest to, abyśmy zwracali więcej uwagi na źródło i jakość naszych ubrań, apeluje międzynarodowa organizacja Fashion Revolution, która od 2013 roku walczy o uświadamianie marek i konsumentów o skutkach tzw. „fast fashion”, proponując przy tym alternatywne sposoby na bawienie się modą.
Ten projekt powstał pod patronatem Fashion Revolution Poland. Tworząc krótki przegląd wrocławskich secondhandów, chcemy zachęcić Was do dołączenia do akcji #haulternative, której celem jest odmiana garderoby przez wykorzystanie wcześniej używanych ubrań. Więcej o akcji można przeczytać w broszurze na stronie Fashion Revolution Poland.
Wrocław jest prawdziwą skarbnicą secondhandów i vintage shopów, ale nasz dzisiejszy przegląd ograniczyliśmy tylko do kilku z nich, które spokojnie możecie odwiedzić robiąc spacer po najbardziej popularnych ulicach w okolicach Rynku.
Virgo & Szyk, ul. Plac Kościuszki 19
Nie bez powodu w nazwie znajduje się „szyk”. Ten secondhand zdecydowanie wyróżnia się największą ilością bardzo dobrych jakościowo ubrań, wśród których wiele pochodzi od znanych marek (szczególnie jeśli chodzi o modę streetwearową – Pepe Jeans, Cheap Monday, Lee). Oczywiście, znajdzie się też coś dla fanów trochę innych klimatów – jak chociażby cekinowe, różowe platformy gotowe do startu w „RuPaul’s Drag Race”. Sklep wyróżnia również olbrzymia ilość torebek, plecaków oraz butów. Ceny są tu nieco wyższe, ale wciąż opłacalne.
Dom handlowy „Podwale” – I piętro, ul. Podwale 37/38
Prawdopodobnie, gdyby spytać wrocławian o drogę do jakiegoś „szmateksu”, większość wskazałaby ten „naprzeciwko Renomy”. Nic dziwnego – w końcu widoczne przez szybę ubrania na pierwszym piętrze, stały się integralną częścią domu handlowego „Podwale”. Jest to duży secondhand, który być może byłby w stanie zaopatrzyć Was w ubrania na wszystkie etapy życia. Łącznie z imprezami takimi jak wesele (jeśli szukacie sukien ślubnych, to kierujcie się tam!). Chociaż z przystanku koło Renomy sklep ten wygląda na olbrzymi, w rzeczywistości nie jest aż tak przytłaczający, jak mogłoby się wydawać. Wszystkie ubrania posortowane są według rodzaju, tak, że wybierając się na poszukiwania, nie będziecie musieli brać kanapek na drogę i włączać GPSu.
Vena, ul. Świdnicka 30/32
Patrząc tylko przez witrynę, mogłoby się wydawać, że jest to mały sklepik. Niech Was jednak pozory nie zmylą – ten secondhand ma jeszcze jedno piętro! Jeśli szukacie okryć wierzchnich to koniecznie tam zajrzyjcie. Ponieważ jest tam spora ilość ciekawych płaszczy i kurtek w klimacie lat 90. To również jeden z secondhandów, w którym dostawa towaru jest co poniedziałek, a później (od wtorku) ceny są sukcesywnie. Najtaniej (bo 2,50 zł / sztuka) wychodzi w soboty.
TANI ARMANI, ul. Ruska 18
Tani Armani jest małym secondhandem, ale ma swój urok – być może przez samą nazwę. Wchodzimy do nieco ciemnego pomieszczenia, w którym znaleźć można świetne t-shirty (nam udało się wówczas wypatrzeć The Mountain oraz Line of Oslo). Mały sklep daje też możliwość dokładniejszego sprawdzenia składu ubrań na metkach. Jest z pewnością dobrą alternatywą dla osób, które nie lubią zbyt dużych secondhandów.
Cindy Vintage, ul. Dubois 18
Nasza podróż kończy i jednocześnie zaczyna się zachętą do zainteresowania się wrocławskimi sklepami Vintage. Od secondhandów różnią się tym, że ubrania wystawione na sprzedaż zostały poddane wcześniejszej selekcji lub przeróbce. Robiąc przegląd trafiłyśmy na nowo otwarty sklep Cindy Vintage, który oferuje ubrania głównie w klimacie lat 80’ i 90’. Sklep ten współorganizuje wraz z Njuromantikiem cykliczne targi w Surowcu (ul. Ruska 46A) pod szyldem „Vintage Market”, na których można poznać również inne, wrocławskie vintage shopy.
Marta Skrzyszowska
Fashion Revolution Poland
Chcesz poznać ciekawe miejsca we Wrocławiu? Bądź na bieżąco!
One comment
SecondHandy we Wrocławiu | Fashion Revolution